Wraz z połową grudnia 2019 roku nadeszła ta chwila, aby podsumować dobiegający końca rok 2019.
Dla mnie był to rok dużych zmian, nowych wyzwań, samorealizacji, sporych nerwów, uśmiechów małych i dużych pacjentów.
Jak mogę ocenić postępy w terapii moich podopiecznych?
Zależą one od wielu czynników. Jednym z nich, niezwykle istotnym jest motywacja. W przypadku dzieci w wieku 3-6 jest to motywacja rodziców. W przypadku dzieci z klas 1-6 szkoły podstawowej – rodziców i dzieci. Młodzież i osoby dorosłe- własna motywacja, ich partnerów, szefów, współpracowników. A co z osobami starszymi po udarze? Niebywale mowa tu o motywacji rodziny oraz bardzo często chęci ich samych związanych z powrotem do dawnej sprawności.
Niedawno pisałam o dyzartrii w wyniku uszkodzenia móżdżku. Bałam się jakie będą efekty terapii mojego pacjenta. Ale wiecie co ostatnio usłyszałam? „ Pani Justynko, wreszcie możemy się z mężem porozumieć. Dziękuję Pani!” 🙂 . Serce się raduje.
Jak wyglądała walka o upragnione R? Wytrwali „dostali to czego chcieli”- apeks zaczął wibrować. Mniej systematyczni wciąż walczą i się nie poddają.
Kilkanaście kroków w przód wśród dzieci, które mam pod swoją opieką w przedszkolu. Uśmiechnięte i jednocześnie zdziwione buzie to efekty nowo wytworzonego, dotąd nieznanego im dźwięku.
Kilka zakończonych przed czasem terapii – cóż, tak też się zdarza 🙂 Może zabrakło wytrwałości?
Ostatnio z okazji nadchodzących Świąt dostałam dwa piękne prezenty od swoich podopiecznych. Pochwalę się 🙂