Pomoce logopedyczne to bardzo droga sprawa, niestety. Aby mieć na wyposażeniu gabinetu ciekawe zabawki trzeba wydać ładną sumkę pieniędzy. Wielu logopedów decyduje się na wykonywanie pomocy samodzielnie. Wiadomo, dzieci szybko nudzą się zabawkami. Zdarza się, że dziecko zagra w daną grę tylko raz i nie chce do niej wrócić ponownie (pomimo tego, że dla nas wydaje się ona ekscytująca 🙂 ). Tak to bywa, trzeba przywyknąć. Wtedy z pomocą nadciąga niezastąpiony Flying Tiger!
Jakie zabawki kupiłam w Tigerze?
Krzywa wieża
Klocki są śliskie i ścięte z każdej strony. Ułożenie wierzy z wszystkich elementów wymaga od dziecka dużej koncentracji. Wieża jest ciekawym i pożytecznym (ćwiczymy paluszki, a co za tym idzie motorykę małą) urozmaiceniem terapii.
Snap!
Wygrywa ten kto pierwszy pozbędzie się wszystkich kart ze swojej puli. Jeśli posiadamy kartę przedstawiającą wizerunek zwierzątka krzyczymy Snap! (tak zaleca autor gry). Ja do tego podeszłam nieco praktyczniej – jeśli mamy parę to wykrzykujemy jakieś słowo z ćwiczoną głoską. Dla przykładu – ćwiczymy ś, ź, ć, dź – zatem wykrzyczeć możemy słowa: zima, zimno, jezioro, jesion, Jaś, pociąg itd.
Wrzeciono
Wrzeciono cieszy się popularnością wśród chłopców- dziwne, prawda? Wystarczy, że nazwę wrzeciono zastąpię ścianą i zaproponuję, że za kilka poprawnie wypowiedzianych słów/ zdań pozwolę wbić chłopcu kilka gwoździ. Ale zabawa, a jakie skupienie! Przecież gwóźdź musi być wbity prosto, z precyzją…
Guess what?!
Gra zbliżona do kalamburów, dostosowana do dzieci w młodszym wieku. Doskonale sprawdza się w terapii logopedycznej jako przerywnik. Gra pobudza wyobraźnię i rozwija kreatywność. Można także obrazki wykorzystywać do budowania zdań z danym słowem.
Wyścig ptaków
Który ptak pierwszy dotrze na metę? Zapewne nie mój 😉 Rywalizacja, nauka kolorów, wzbogacanie terapii, zadania specjalne, straty kolejek – cokolwiek przyjdzie nam do głowy.