Zapraszam młodzież oraz osoby dorosłe do współpracy. Pracuję jako logopeda online!

Czasami nasze drogi zawodowe są bardzo kręte. W liceum nauczyciele pytają młodzież, czy mają jakieś plany zawodowe, kim chcą zostać, w jaki sposób zamierzają się realizować. Szczerze? Podejrzewam, że może połowa 17 latków wie co chce w życiu robić. Reszta podobnie, jak ja w ich wieku nie ma zielonego pojęcia, bądź kilkukrotnie zmienia swoje życiowe plany.

Jak wyglądała moja logopedyczna droga?

Jako wspomniana wyżej młodzież poszłam bez chwili namysłu na „modny” w tamtych czasach kierunek „Międzynarodowe stosunki gospodarcze”. Pomyślałam sobie wtedy, że po takim kierunku drzwi najlepszych pracodawców będą stały przede mną otworem. Na kierunku byłam jeden semestr, gdyż stwierdziłam, że to nie dla mnie. Teraz śmieję, się, bo w sumie to dobrze, że tam poszłam… mam dzięki temu męża 🙂

Nagle zmieniłam tor, ze stosunków gospodarczych przepełnionych mikroekonomią i matematyką przeniosłam się na kierunek humanistyczny jakim była „Pedagogika wczesnoszkolna i przedszkolna”. Stwierdziłam, że lubię dzieci, z łatwością nawiązuję kontakty, jestem empatyczna to czemu by nie spróbować. Skończyłam licencjat i zmieniłam uczelnie, gdzie rozpoczęłam naukę na kierunku „Terapia i opieka pedagogiczna”. Będąc już na pierwszym roku magisterskim wiedziałam, że prędzej czy później rozpocznę naukę na kierunku logopedia. I wiecie co? Do pewnych decyzji chyba trzeba dojrzeć, przejść długą drogę, aby dowiedzieć się, co tak naprawdę chcesz w życiu robić. Nie robić nic na „łapu-capu”, warto odczekać swoje (w moim przypadku 6 lat) zastanowić się jaką drogą chcesz podążać, a później po prostu zacząć to robić.

Jak pomyślałam tak zrobiłam. Z terapii pedagogicznej poszłam na logopedię, a z logopedii na neurologopedię 🙂 . Cieszę się, że wszystkie kierunki, na których studiowałam są ze sobą ściśle związane, jednak uważam, że nawet po kierunkach niepowiązanych można być dobrym logopedą, jeśli tylko ma się zapał, dobre serce i chęć pomagania innym.

Jak tylko mogę jeżdżę na turnusy, uczęszczam na szkolenia, gdyż wiem, że nie można stać w miejscu. Czasami się zastanawiam, kiedy będę usatysfakcjonowana z posiadanej wiedzy? Kiedy pomyślę, że o logopedii wiem prawie wszystko (może za 50 lat 🙂 ?)

Tak oto jestem tutaj. Dwa i pół roku temu założyłam bloga logopedycznego. Ciszę się, gdyż ze statystyk wynika, iż jest Was coraz więcej, że czytacie treści, które tu zamieszczam, przez co moje serce się raduje 🙂

Znalazłam pracę, spełniałam się zawodowo. Jakiś czas temu zaczęłam współpracę z inną blogerką i terapeutką, z czego jestem wewnętrznie dumna. A teraz? Spełniam marzenia, które zrodziły się w mojej głowie kilka lat temu. Siedząc w auli, słuchając wykładu dotyczącego terapii pedagogicznej pomyślałam sobie, że „chciałabym kiedyś otworzyć własny gabinet”.